
Z jednej strony niezbyt rozumiejąc te prośby, z drugiej będąc świadomym płytkości, banalności i kiczowatości swoich zdjęć przy jednoczesnej pełnej premedytacji nie wykorzystywania okazji wszelakich do poprawy w tym kierunku po prostu odmawiam.. powiedzmy że ćwiczę artykulację słowa NIE.. co upierdliwsi czasem dopną swego, choć nigdy nie są to zdjęcia pozowane (prędzej już chyba zapanuję nad światłem niż nad tym)
Niestety, nie tylko o fotografowanie wesołych sytuacji jestem proszony.. poza imieninami, chrzcinami czy 18stkami niestety także często spotykam się z prośbą o fotografowanie na... pogrzebach.. abstrahując od zasadności tej prośby (osobiście wolałbym by pamiętano mnie jako jeszcze żywego człowieka, a nie ciało w drewnianym pudle) zgodzić się czy nie? Jak odmówić kuzynowi, ciotce, czy wujowi zrobieniu zdjęcia ostatniej drogi jego/jej matki/ojca/żony/męża czy dziecka? dlatego niestety czasem i przy takich okazjach wyciągam aparat.. jedyna chyba okazja gdy robię to niechętnie..
ps. inszych żałobnych zdjęć nie budziet..
to jest jakiś koszmar,po pogrzebie rodzinka staje wokół grobu i pstryka sobie zdjęcie!!!!!spotkałam się z tym parę razy
OdpowiedzUsuńa potem co,na nk?
koszmar
bardzo ładne....
OdpowiedzUsuńnie, nie na nk..prawde mówiąc w naszych okolicach to chyba norma, bo oglądałem wiele jeszcze analogowych zdjęć tego typu
OdpowiedzUsuńteż takie mam w archiwum :P
OdpowiedzUsuńheh..
OdpowiedzUsuńW Indo fotografia pogrzebowa jest co najmniej tak popularna jak ślubna... Rozrechotani fotografowie twierdzą, że bardzo dobrze, bo przynajmniej model im się nie rusza... Dość... niesmaczne...
OdpowiedzUsuńdziwny ten "twój" kraj..
OdpowiedzUsuń