
odsłona pierwsza.. czyli nowy nabytek w naszym domu, to wredne, małe, czarne coś od czasu do czasu fotografowane oszczeniło się w ubiegły wekeend. Na świat wydało dwa małe potworki. Ten oto na zdjęciu to typowy przykład "kundlowatości", ojciec biały, matka czarna o on.. brązowo-biało-czarny.. oby żaden ku-klux klan czy inne czarne pantery nie dorawały mu się do tyłka z powodu koloru.. choć z drugiej strony, nadawałby się jako negocjator, w końcu na jego grzbiecie widać wszystkie kolory;p
zdjęcie nic specjalnego, robione w budzie, niestety matka nie pozwala na dzień dzisiejszy dotykać młodych, baa na ogół próbuje je zasłaniać przed oczami ciekawskich, o biektywach nie wspomnę..
jak młode wyjdą, myślę że z 50 powstaną lepsze fotki:)
słodziak :)
OdpowiedzUsuńjak wszystko co małe:)
OdpowiedzUsuńhihih no nie wiem
OdpowiedzUsuńnie skomentuję;]
OdpowiedzUsuń