pierwszy wyjazd rowerkiem z aparatem na plecach (ta moja torba albo coraz cięższa, albo kondycji coraz mniej) i masz.. pomiędzy wiatrakiem nr 1 a nr 2, w niedalekiej odległości nr 3 dosięgnęła mnie ulewa.. nawet gacie miałem mokre.. na szczęście moja przemakalna torba foto wytrzymała i aparacik nie pływał;p zatem pierwsza z kilkunastu fot pod wiatrakami.. w następnych dniach kolejne (w miarę zgrywania z aparatu)..
ps. obiecuję dotrzeć także do wiatraków nr 2 i 3;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz