czwartek, 4 sierpnia 2016

hej sokoły...

W czasie urlopu z żoną odwiedziliśmy Czerwony Klasztor na Słowacji. Stary klasztor, wieki temu opuszczony przez mnichów położony w malowniczych Pieninach. Prawdę mówiąc sam obiekt jest mocno zaniedbany i wymaga jeszcze dużych nakładów czasu i pieniędzy (zdjęcia klasztoru wkrótce także pojawią się na blogu).
Na miejscu jednak natrafiliśmy na pokazy sokolników. Piękne ptaki, piękne widowisko i.. mieszane uczucia. Wszak powinny być wolne a nie latać na uwięzi. Były ulubienice mojej żony, czyli sowy. Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła orlica..












































Bliskość ptaków, ich szybkość, gracja i naloty z różnych kierunków sprawiły mi wiele frajdy i.. wiele problemów. Nieczęsto zdarza mi się fotografować obiekty w ruchu i niestety to widać. Były problemy z kadrowaniem i ostrością. Cóż, kolejny element do przećwiczenia :)

2 komentarze:

  1. piękne zdjęcia ... ale sokół przystojny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciężko by ci się było z nim dogadać po słowacku, ale cóż.. pewnie nie o gadaniu myślisz;p

    OdpowiedzUsuń