


.. bynajmniej nie Monte Casino, lecz Ugoszcza:)
Czyli mini seria z makami, o podtytułach ( wedle upodobania):
1) Siała baba mak bo lubiła kompot
2) Siała baba mak i dostała 10 lat.
Chyba jedyny plus robót drogowych (jakiś w poprawę komfortu jazdy nie wierzę), czasem trzeba wracać z pracy objazdem, a wtedy możemy natknąć się na takie widoki jak wyżej:) Po prostu następnego dnia musiałem zabrać aparat do pracy i znów nadłożyć 15km drogi:)
na koniec bonus, makowe pole w wersji b&w:

och,pięęęęękne :)
OdpowiedzUsuńnie do końca wyszło tak jak chciałem, ale cóż..
OdpowiedzUsuńmi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpiękne te pola makowe, też mam, czekają na publikację:)Aparat przy sobie zawsze, to jest to:) szkoda, że tyle waży, choć i tak mniej niż te profesjonalne;)
OdpowiedzUsuńja niestety przy sobie go nie nosze.. choć chyba skuszę się na jakąś małą torbę, na sam aparat.. teraz mam duży plecak (aparat+3szkła+filtry), niezbyt mogę z tym łazić, po prostu za duże..
OdpowiedzUsuńczasem marzy mi się odkupienie od kogoś jakiejś małpki małej, by zawsze była obok
Też o tym myślę, co prawda mam Kodaka EasyShare z740, ale nie leży mi, jest duży jak na kompakt i robi brzydkie zdjęcia, do tego nakładka na szkło ciągle spada, co mnie wkurza.
OdpowiedzUsuńA lustrzanki nie traktuję zbyt dobrze, jest ze mną bez torby specjalnej na aparat, i tak kiedyś wymienię na lepszą, a na tej nic nie zarobię:)
hehe, ciekawe podejście;p
OdpowiedzUsuń