sobota, 18 czerwca 2011

CZERWONE MAKI SPOD..





.. bynajmniej nie Monte Casino, lecz Ugoszcza:)
Czyli mini seria z makami, o podtytułach ( wedle upodobania):
1) Siała baba mak bo lubiła kompot
2) Siała baba mak i dostała 10 lat.
Chyba jedyny plus robót drogowych (jakiś w poprawę komfortu jazdy nie wierzę), czasem trzeba wracać z pracy objazdem, a wtedy możemy natknąć się na takie widoki jak wyżej:) Po prostu następnego dnia musiałem zabrać aparat do pracy i znów nadłożyć 15km drogi:)

na koniec bonus, makowe pole w wersji b&w:

7 komentarzy:

  1. nie do końca wyszło tak jak chciałem, ale cóż..

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne te pola makowe, też mam, czekają na publikację:)Aparat przy sobie zawsze, to jest to:) szkoda, że tyle waży, choć i tak mniej niż te profesjonalne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja niestety przy sobie go nie nosze.. choć chyba skuszę się na jakąś małą torbę, na sam aparat.. teraz mam duży plecak (aparat+3szkła+filtry), niezbyt mogę z tym łazić, po prostu za duże..

    czasem marzy mi się odkupienie od kogoś jakiejś małpki małej, by zawsze była obok

    OdpowiedzUsuń
  4. Też o tym myślę, co prawda mam Kodaka EasyShare z740, ale nie leży mi, jest duży jak na kompakt i robi brzydkie zdjęcia, do tego nakładka na szkło ciągle spada, co mnie wkurza.
    A lustrzanki nie traktuję zbyt dobrze, jest ze mną bez torby specjalnej na aparat, i tak kiedyś wymienię na lepszą, a na tej nic nie zarobię:)

    OdpowiedzUsuń